• Główna
  • O stronie
  • Spis treści
  • Wiersze miłosne
  • Zzzz Nie przegap!
  • Główna
  • O stronie
  • Spis treści
  • Wiersze miłosne
  • Zzzz Nie przegap!
Strona głównaWiedza praktycznaCzy zginanie łyżek jest możliwe? Historia najlepie ...
Poprzednie Następne

Czy zginanie łyżek jest możliwe? Historia najlepiej zarabiającego pisarza lat 90-tych, Michaela Crichtona

Zamieszczone przez: KtoPyta , 15 maja 2015

Wiosną 1985 roku zostałem zaproszony na przyjęcie połączone ze zginaniem łyżek. Pewien inżynier lotnictwa, Jack Houck, zainteresował się tym zjawiskiem i od czasu do czasu spraszał ludzi na zginanie łyżek.

Podano mi adres gdzieś w południowej Kalifornii i zapowiedziano, że mam ze sobą przywieźć sześć łyżek i widelców, nie przedstawiających dla mnie szczególnej wartości, bo zostaną zgięte tego wieczora.

Był to typowy podmiejski dom kalifornijski. Zebrało się tam koło setki ludzi, przeważnie rodziny z małymi dziećmi. Nastrój panował tu świąteczny, choć rozbiegana dzieciarnia wprowadzała sporo zamieszania. Wszyscy byli rozchichotani. Będziemy zaraz zginać łyżki!

Zrzuciliśmy wszyscy przywiezione sztućce na środek podłogi, gdzie utworzyły niemały stos. Potem Jack Houck dorzucił do niego zawartość jeszcze jednego pudła ze sztućcami i pouczył nas, co mamy robić.

Jak zginać łyżki siłą umysłu?

Powiedział, że zgodnie z jego doświadczeniem, aby zginać łyżki, musimy wytworzyć atmosferę podniecenia emocjonalnego. Zalecił nam, byśmy byli hałaśliwi i ożywieni.

Mieliśmy wybrać sobie łyżkę ze stosu i zapytać ją: „Czy zegniesz się dla mnie?” Jeśli sądzimy, że łyżka nie chce nam odpowiedzieć, rzucamy ją z powrotem na stos i wybieramy sobie inną.

Ale jeśli wyczuwamy pozytywne nastawienie naszej wybranej łyżki, to – pouczono nas – musimy ją ustawić pionowo i zawołać do niej: „Zegnij się! Zegnij!” Ośmieloną tym okrzykiem łyżkę należy lekko potrzeć w palcach, a niebawem się zegnie.

Tak powiedział Jack Houck.

Ludzie spoglądali po sobie z niedowierzaniem.

Michale Crichton próbuje zginać sztućce

Zabawa się zaczęła. Setka ludzi rzuciła się wybierać łyżki, wołać do nich: „Czy się zegniesz?”, odrzucając je, jeśli czuli, że są im niechętne. Wokół siebie słyszałem wszędzie głosy: „Zegnij się, zegnij!”, wołające do wybranej łyżki. Wielu się śmiało. Trudno było nie czuć się głupio, trzymając łyżkę i wołając do niej.

Siedziałem na podłodze obok Judith i Anne-Marie. Już skończyły wołania do swoich łyżek i teraz lekko pocierały je palcami, ale nic się nie działo. Ja także pocierałem jakąś łyżkę, ale także u mnie nie działo się nic. Czułem się idiotycznie. Ogarniał nas ponury nastrój, kiedy tak tarliśmy.

Anne-Marie, nie przerywając zajęcia, powiedziała:

– Nie sądzę, by to mogło podziałać. To głupie. Po prostu nie wiem, jak to może skutkować.

Spojrzałem na jej ręce. Jej łyżka się wyginała.

– Popatrz, Anne-Marie…

Anne-Marie roześmiała się. Jej łyżka zrobiła się jak z gumy. Bez trudu zawiązała ją na supeł.

Nagle zaczęła się wyginać także łyżka Judith. Mogła ją zgiąć na pół. U wszystkich dokoła łyżki się wyginały. Tylko moja pozostała twarda i sztywna. Tarłem ją jak należy, ale nawet się nie rozgrzała.

Byłem zły. Do cholery, pomyślałem, zegnę ją siłą. Spróbowałem: szyjka na pewno się zegnie, ale sama miseczka nie. Próbowałem aż do bólu palców. Potem dałem temu spokój. Jack Houck powiedział, że u niektórych ludzi łyżka się nie zgina. Może ja należę właśnie do takich.

– Gratuluję – powiedziała do mnie Julia.

– Co?

– Gratuluję.

Spojrzałem w dół. Moja łyżka zaczęła się wyginać. Nawet tego nie zauważyłem. Metal stal się giętki jak miękki plastik. Nie był wcale szczególnie rozgrzany, tylko lekko ciepły. Zgiąłem samymi tylko czubkami palców miseczkę łyżki na pół. Nie musiałem nawet naciskać, wystarczyło niemal samo dotknięcie.

Odłożyłem na bok zgiętą łyżkę i sięgnąłem po widelec. Po chwili pocierania widelec skręcił się w obwarzanek. Poszło mi całkiem łatwo. Wygiąłem jeszcze kilka łyżek i widelców.

Potem mnie to znudziło. Dałem sobie spokój z tym wyginaniem i poszedłem na kawę i ciasteczka. Teraz znacznie bardziej interesowały mnie ciasteczka niż cokolwiek innego.

Wyginałem łyżki, więc wiedziałem, że to nie żadna sztuczka

Zginanie łyżek było oczywiście od dawna przedmiotem sporów. Uri Geller, izraelski magik, który utrzymywał, że rozporządza siłami nadprzyrodzonymi, często wyginał łyżki, ale inni magicy, tacy jak James Randi, głosili, że wyginanie łyżek nie jest żadnym zjawiskiem nadprzyrodzonym, że to zwykła sztuczka.

Ale ja wyginałem łyżki i wiedziałem, że to nie jest żadna sztuczka. Rozejrzałem się po pokoju i zobaczyłem, jak dzieci, ośmio – i dziewięciolatki, zginają grube metalowe trzonki. One przecież nie chciały nikogo oszukiwać. To były po prostu rozradowane dzieciaki. Cieszyły się, że nie muszą jeszcze iść do łóżek, że wolno im zostać z dorosłymi i bawić się tym głupim wyginaniem sztućców.

Pomyślałem sobie, że to ważny argument w sporze między magikami. Bo wyginanie sztućców musi mieć oczywiście jakieś zwykłe wytłumaczenie, skoro robi to setka ludzi uprawiających różne zawody. I nie ma w tym nic tajemniczego; po prostu pociera się łyżkę, a ona za chwilę mięknie i się wygina. To wszystko.

Zauważyłem jednak, że wygięcie łyżki wymaga chyba odwrócenia od niej na chwilę uwagi. Powinno się spróbować ją wygiąć, a potem na chwilę o tym zapomnieć. Może trzeba z kimś rozmawiać, pocierając łyżkę, albo rozglądać się po pokoju. Odwrócić od niej uwagę. I wtedy łatwo się zgina.

Kiedy się człowiek w nią wpatruje i martwi, że nic nie potrafi z nią zrobić, jest mniej podatna na zginanie. Trzeba się nauczyć tego odwracania uwagi, ale łatwo do tego dojść. Jest to tak samo łatwe jak, powiedzmy, liczenie w duchu dokładnie w pięciosekundowych odstępach. Trzeba chwilę poćwiczyć, a potem już się udaje.

Dlaczego łyżki się wyginają?

Jack Houck miał na ten temat jakieś teorie. Ale ja już od dawna postanowiłem skupiać się na zjawiskach i nie troszczyć o teorie. Nie wiem zatem, dlaczego łyżki się wyginają, ale jest dla mnie oczywiste, że niemal każdy potrafi to sprawić. O co więc tyle hałasu?

Przyjęcie skończyło się koło jedenastej. Judith, Anne-Marie i ja wróciliśmy do domu i zabraliśmy ze sobą wygięte sztućce. Nazajutrz próbowałem przywrócić moim łyżkom ich pierwotny kształt. Nie udało mi się, ale zbyt mocno się o to nie starałem. Pokazałem te wygięte łyżki paru przyjaciołom, ale tylko niewielu. Cała sprawa wydawała mi się czymś zwyczajnym.

Rok później wspomniałem pewnemu profesorowi MIT, że zginałem łyżki. Przez chwilę milczał, zmarszczywszy brwi.

– Można zginać łyżki – powiedział – za pomocą zręcznościowej sztuczki.

– Chyba tak – potwierdziłem. – Ale ja nie znam tej sztuczki.

Profesor znów zamilkł na dłuższą chwilę.

– Czy pan osobiście zginał te łyżki?

– Tak.

Wtedy przeszedł do omawiania całej sprawy. Skąd wziąłem łyżki? Skąd wiem, że nie były przedtem odpowiednio spreparowane? Czy ktoś mi pomagał w zginaniu? Czy ktoś mnie w tym czasie dotykał albo mógł podmienić łyżkę w moich rękach?…

Tak ciągnął przez jakiś czas. Starałem się wyjaśnić mu okoliczności i to, że niemożliwe było, by ktokolwiek mógł tam oszukiwać.

– Więc pan wierzy w to wyginanie się łyżek?

– Tak.

– Czy próbował pan dociec, dlaczego się wyginają?

– Nie.

– Chce pan powiedzieć, że doświadczył pan tak niezwykłego zjawiska i nie próbował go sobie wytłumaczyć?

– Nie – oświadczyłem.

– To bardzo dziwne – orzekł. – Powiedziałbym, że pańskie zachowanie jest patologicznym wyparciem się tego, co się panu przydarzyło. Styka się pan z czymś niewiarygodnym i nie robi pan nic, by to zbadać?

– Nie widzę w tym nic patologicznego – powiedziałem. – Nie próbuję badać wszystkiego, co się dzieje na świecie. Wiem na przykład, że kiedy będę szybko wyginał i rozginał drut, to się rozgrzeje i złamie. Ale doprawdy nie wiem, dlaczego tak się dzieje. Nie sądzę, by było moją sprawą rzucać się za każdym razem do odkrywania przyczyny. A jeśli chodzi o zginanie łyżek, pokój był pełen ludzi robiących to samo i wydawało się to rzeczą dość zwyczajną. Nawet nudną.

Istotnie, kiedy się stykałem ze zjawiskami „nadprzyrodzonymi”, często mnie ogarniało poczucie nudy. Na początku takie wydarzenie wydaje się ekscytujące i tajemnicze, ale bardzo szybko tak powszednieje, że trudno się nim dłużej interesować.

Wydaje mi się to potwierdzeniem mojego poglądu, że tak zwane metapsychiczne czy paranormalne zjawiska niesłusznie noszą tę nazwę. Nie ma w nich nic nienormalnego. Przeciwnie, są najzupełniej normalne. Po prostu zapomnieliśmy, że umiemy je wywoływać.

W chwili kiedy je wywołujemy, natychmiast rozpoznajemy, jakie w istocie są, i myślimy: No i co? Zginanie łyżek to taka sama czynność jak pranie czy jazda na rowerze. Nic znowu takiego. Nie ma o czym mówić.

autor: Michael Crichton
fragment: Wędrówki
rozdział Zginanie łyżek

Tagi: dziwne

Polub!

KtoPyta

O autorze

Kto pyta o miłość i seks, duchowość i związki, ten nie błądzi :)

Powiązane Wpisy

Materializacje, telekineza, janowidzenie

Mierzył zmaterializowanym osobom puls i ciśnienie krwi

Kilka lat temu dr Evelyn Fleet z Caxton Hall w Londynie wraz ze swym przyjacielem, emerytowanym ...
Białe światło

Dzięki kuli białego światła był wypoczęty jak po 10 godzinach snu

Lekarze powiedzieli, że nie wiedzą, jakim cudem przeżył jeszcze osiem lat Czternaście lat temu ...

Setki pacjentów relacjonowało, co się z nimi działo, gdy byli nieprzytomni, mówi chirurg z 25 letnim doświadczeniem

Osobiście kilkakrotnie przekroczyłem granicę śmierci podczas ataków poważnych chorób lub trauma ...

Komentarze

komentarze

Polub stronę!

KtoPyta.pl

Tematy główne

  • Miłość od Erosa do Agape (22)
  • Powodzenie (15)
  • Przykłady uzdrowień (66)
  • Wiedza praktyczna (49)
  • Z Ducha powstałeś (19)
    • Uduchowione piosenki (2)
  • Zzzz Nie przegap! (201)

Tagi

afirmacje cisza determinacja dziwne hipnoza intuicja jasnowidzenie kobiecość małżeństwo miłość modlitwa męskość NDE odczuwanie odpuszczanie odtwarzanie ciała odżywianie opanowanie bólu Para Cytaty Pełna Bliskość po śmierci samouzdrawianie seks spokój szczepienia uległość wiara widzenie wizualizacja wola życia zadośćuczynienie łaska świadomość

Najnowsze wpisy

  • Uczucia skupiają nas na sobie, a miłość… 22 czerwca 2018
  • Nie nazywaj związku szczęśliwym przed śmiercią, bo… 21 czerwca 2018
  • Co robić w kryzysie w związku? 20 czerwca 2018
  • Kochać człowieka błądzącego nie oznacza akceptować go, lecz… 19 czerwca 2018
  • Udane małżeństwo jest wynikiem… 18 czerwca 2018
  • Jeśli ktoś zadał Ci ból, to znaczy… 17 czerwca 2018
  • Córki głodne swego ojca będą krążyć… 17 czerwca 2018

Archiwum

  • Czerwiec 2018 (27)
  • Maj 2018 (48)
  • Kwiecień 2018 (28)
  • Marzec 2018 (10)
  • Luty 2018 (7)
  • Październik 2017 (4)
  • Wrzesień 2017 (21)
  • Sierpień 2017 (27)
  • Lipiec 2017 (29)
  • Czerwiec 2017 (18)
  • Maj 2017 (1)
  • Czerwiec 2016 (2)
  • Luty 2016 (3)
  • Styczeń 2016 (2)
  • Sierpień 2015 (19)
  • Lipiec 2015 (30)
  • Czerwiec 2015 (33)
  • Maj 2015 (35)
  • Kwiecień 2015 (15)
  • Sierpień 2014 (10)
Copyright © 2015-2017 Wydawnictwo ARIYA
  • Spis treści
  • O stronie
  • książka Rak Nie Jest Chorobą