„Bywa czasem, że nawet praktyk z duchowej płaszczyzny nie jest w stanie pomóc w pewnych przypadkach.
Praktyk może nie być w danym momencie na wystarczająco wysokim poziomie duchowym, a może też pacjent nie jest jeszcze gotów poddać się – to znaczy, może jeszcze nie być gotów porzucić swych sieci, albo fizycznego poczucia egzystencji.
Za przykład niech posłuży historia pewnej kobiety z Bostonu, która miała najlepszych praktyków oraz najlepszych nauczycieli. Mimo to przez dziewięć lat nie została uzdrowiona.
W końcu doszła do przekonania, że nie ma już dla niej ratunku i że umiera. Pojawiła się u niej myśl:
“Cóż, widocznie jestem jednym z tych przypadków, które nie reagują. Czyli że równie dobrze mogę w ogóle zrezygnować z prób uzdrowienia. Te ostatnie tygodnie, a może i miesiące, przeznaczę na odnajdywanie Boga. Kiedy już odejdę, będę przynajmniej mogła w większym stopniu zanurzyć się w obecności Boga.”
Następnego dnia obudziła się uzdrowiona.
Dlaczego tak się stało? Przez te dziewięć lat łamała prawo Ducha, które mówi: Nie troszcz się zbytnio o swoje życie, o to, co będziesz jadł, co będziesz pił lub w co się odziejesz. Twój Ojciec w niebie wie, czego potrzebujesz, i radością dla Niego jest dać ci królestwo. Szukaj najpierw Królestwa Bożego, a wszystko inne będzie ci dane.”
Nieliczni przychodzą do praktykującego w poszukiwaniu Boga. Większość udaje się do praktykującego w poszukiwaniu uzdrowienia lub zasobów – czegoś od Boga.
Na poziomie duchowym nie da się tego spełnić. Dlatego też, jeśli pacjent kurczowo trzyma się fizycznego poczucia swej egzystencji, nie może dojść do uzdrowienia.”
autor: Joel S. Goldsmith
fragment: Życie Łaską



