„Gdyby tylko mój mąż kochał mnie tak mocno, jak ty kochasz swoją żonę, chętnie oddałabym mu się i stałabym się gorliwą partnerką seksualną”, mogłabyś pomyśleć czytając tę książkę.
Każdego dnia czytamy wraz z Deb listy od kobiet, które opisują swoje marne małżeństwa, stwierdzając: „Gdyby mój mąż kochał mnie tak, jak Jezus ukochał Kościół…”.
Kobiety wyrażają to na wiele sposobów, ale sprowadza się to jednego: „Nie będę szczęśliwą osobą ani partnerką seksualną, dopóki mój mąż nie zasłuży sobie na moją miłość i oddanie”.
Cóż, moja pani, możesz dać buziaka na pożegnanie. Pożegnaj się ze szczęściem. Bóg może cię zbawić, ale nie OBDARZA nikogo dobrym małżeństwem. Trzeba nad nim pracować. Poświęcać się.
Dopóki nie podejmiesz decyzji, by być dobrą żoną, nawet jeśli nie jesteś tak traktowana, twoje małżeństwo nigdy nie rozkwitnie.
Małżeństwa wzrastają jak ludzie. Nie możesz uczynić małżeństwa lepszym, czekając, aż druga strona się poprawi. Nie czekaj, aż małżeństwo uczyni cię lepszą żoną i lepszą osobą. Nigdy do tego nie dojdzie. Jeśli staniesz się lepszą osobą, twoje małżeństwo się poprawi.
Oto klucz do sukcesu. Musisz zdecydować, że na chwałę Bożą będziesz taką żoną, jaką powinnaś być, nawet jeśli nie zmieni to twojego męża.
Pozwól, że powiem to jasno. Podaruj swojemu mężowi przyjemność, gdy na to nie zasługuje. Przysługuj się mu w każdy możliwy sposób – włączając w to seks. Traktuj erotyczną przyjemność jako swoją królewską powinność. Jeśli będziesz czekać, aż wszystko będzie w porządku w kwestiach duchowych, zanim zaangażujesz się cieleśnie, NIGDY do tego nie dojdzie.
Powiem to jeszcze raz. Chcesz lepszego małżeństwa? Dobrze, tego samego chce współmałżonek. A teraz idź poćwiczyć chrześcijańską miłość. Daj współmałżonkowi lepsze małżeństwo i zapomnij o sobie. Oto esencja miłości – każdej miłości.
Nawet teraz, zanim ktokolwiek przeczytał tę książkę, zdaję sobie sprawę z faktu, że znajdą się tacy, którzy źle zrozumieją i źle użyją tego, o czym mówiłem. Zawsze znajdą się ludzie, dla których rozgoryczenie, rozczulanie się nad samym sobą czy gniew są uczuciami tak głębokimi i cennymi, że odrzucą wszelkie informacje oprócz tych, które potwierdzają ich chorą perspektywę.
Niektórzy mężczyźni użyją małych części tego materiału, by usprawiedliwić swój wypaczony, czysto cielesny pogląd na świat. Będą traktować kobiety jako grupę wsparcia dla swojej egoistycznej miłości – jako śmietnik dla swego nasienia. Ich dusze będą karłowaciały, aż w końcu będą tragicznie samotne, kochające wyłącznie własne fantazje. Zapłatą za grzech jest śmierć – samotność, gorycz, smutek, żal i przede wszystkim – pustka.
Namiętności znikną, ciało umrze, a duch pozostanie, odziany w szaty utkane za życia. Wieczność będzie szczytem świętości i miłości, ale ci ludzie nie będą tam mile widziani. Nie mogę im pomóc teraz. A Bóg nie pomoże im wtedy.
Michale Pearl „Seks (nie) zakazany owoc w Biblii”
Przeczytaj również jak ten sam autor radzi traktować kobietę.



